Main fundraiser photo

Ian Needs a Sibling!

Donation protected
Hello, all of you lovely people out there,

Our wee rainbow family of three - Kaya, Maggie, and our beautiful 2-year-old son Ian - has decided we need to ask for your support:

The time has come for Ian to get a wee brother or sister!

And for that to happen, we need an embryo transfer. The good news is: we have embryos! (3 frozen babies-to-be, patiently waiting in one of the London fertility clinics). The bad news is: it's pricey. And so we need your help.

Those of you who know us will likely remember that we self-founded our IVF treatment to bring our beautiful son, Ian, to life. For those of you who don’t know us (yet), here’s our story:

In 2017, after 2 years as a couple, we left Poland and moved to the UK to start a family. (Poland didn’t and still doesn’t allow same-sex couples to enter a civil partnership or get married, the IVF treatment and adoption are banned for gay couples, and if you have children together, your same-sex partner won’t have parental rights). With £500 in our pocket and a lot of determination, we started from scratch in London, where for 4 years we worked hard (from cleaning jobs to making coffe in a chainstore to healthcare and social care roles to finally establishing our present careers) to save enough money for an IVF treatment. Sadly, we found ourselves not eligible for any NHS funding: the English law remains discriminatory in this regard towards non-heterosexual people and requires female same-sex couples to self-fund between 3 and 12 IUI cycles (depending on the local regulations), and only then, after private treatment has proven unsuccessful, there is some limited NHS funding available. Therefore, since we had to go private anyway and Maggie’s egg reserve proved to be low, we followed the medical advice and went straight for 3 IVF cycles. Those, altogether with additional scans, medication, and tests, costed us over £17 000. Expensive and stressful as it was, it proved to be worth every penny and every sleepless hour at night, as in September 2021 Maggie successfully got pregnant. We then moved to Scotland, where in June 2022 our beautiful son Ian was born and where we’ve been living our happy life since. Our son is our heart, we love him to bits and every day he brings us joy we could never imagine could be possible. We are the happiest family ever. But Ian is growing fast and he’s been recently letting us know he’d want a wee brother or sister. And we would love to bring another wee life to this world as being mums has been enormously fulfilling and joyful for us. Luckily, we have 3 frozen embryos from the previous IVF cycles we have been keeping for this ocassion that we can and feel we should now use. We just need to transport the embryos from London to one of the local Scottish clinic (we will be updating you on that as well as everything else in detail) and we’re ready to go. The Scottish law is more LGBTQ+-friendly and provides funding for same-sex couples, except those which alreadt have children and/or any frozen embryos from previous private treatment. Therefore, sadly, again - we’re not eligible for the NHS funding. This time it’s also a bit more difficult to raise the money ourselves – having only one of us working full time due to no free childcare for under-3-year-olds, as well as having a child itself makes working long hours, doing overtime, or taking extra jobs slightly more tricky (which we do nevertheless, having found though it is definitely not going to become enough to self-fund our treatment). The prices for a single embryo transfer vary and start from around £1500 plus drugs worth anything from £200 to £1000, in addition to initial and follow-up scans costing £150 or more. It isn’t easy to estimate the exact amount needed to cover the cost of the whole treatment as there are multiple factors, some of which are difficult to predict – it is, after all, a complex medical treatment aiming at creating a new human life. Given we have 3 embroys we could use, the amount we might need can be anything from £2500 up to £7000 or more. What’s important is we need to set the wheels in motion and we need to do it as soon as we can – Ian is impatiently waiting to welcome a new addition to our family and so are we, but most importantly we don’t want the age gap to be too big, and the clock is ticking on us - we’re in our late 30s and early 40s, which doesn’t affect the chance of success in the case of an embryo transfer itself, but it has an overall impact on your health.
We know your big hearts and your generosity. We also know the times are not the easiest for many of us to give to charity as generously as we’d all want. And we are very much aware there is a lot of other important causes, people in need, and great initatives worth saving and supporting. So we’re asking you for no more than you can give: every penny counts and we mean it. We will be equally grateful if you share our cause on your social media and spread the word about our wee fundraiser. With your help and all the help we can get we can achieve our biggest dream and make our wee happy rainbow family of three into a slightly bigger and even happier rainbow family of four <3 Thank you so much for willing to get to know us, as well as sharing and donating!

With our sincerest love,
Maggie, Kaya & Ian

****

Najdroższe, wspaniałe osoby,

nasza mała trzyosobowa tęczowa rodzina - Kaya, Maggie i nasz najukochańszy 2-letni syn, Ian – zdecydowała się zwrócić do Was z prośbą o wsparcie:

Czas, aby w życiu Jasia pojawił się braciszek lub siostrzyczka!

Żeby tak się stało, potrzebny jest transfer zarodka. Dobra wiadomość jest taka, że mamy trzy zarodki! (cierpliwie czekające w jednej z londyńskich klinik leczenia niepłodności). Zła wiadomość jest taka, że transfer zarodka to bardzo droga procedura. Dlatego potrzebujemy Waszej pomocy.

Ci z Was, którzy znają naszą rodzinę, pamiętają zapewne, że aby na świat mógł przyjsć nasz cudowny synek, Jaś, w całości samodzielnie sfinansowałyśmy nasze leczenie in vitro. Tym, którzy i które (jeszcze) nas nie znają, przedstawiamy w kilku słowach naszą historię:

W 2017 roku, po 2 latach wspólnego życia, wyjechałyśmy z Polski i przeprowadziłyśmy się do Wielkiej Brytanii, żeby tutaj założyć rodzinę. (Polska nie zezwalała i nadal nie zezwala parom jednopłciowym na zawieranie związków partnerskich ani małżeństw, leczenie metodą in vitro i adopcja są niedostępne dla osób w związkach nieheteronormatywnych, a partnerzy lub partnerki tej samej płci nie mają możliwości uzyskania praw rodzicielskich). Na start miałyśmy 500 funtów w kieszeni i dużo determinacji: nowe życie zaczęłyśmy od zera w Londynie, gdzie przez cztery lata ciężko pracowałyśmy (podejmując się najróżniejszych prac, począwszy od sprzątania biur i parzenia kawy w sieciówce, przez pracę w sektorze opieki społecznej i służbie zdrowia, a wreszcie na dobre zajęłyśmy się tym, co robimy dzisiaj), żeby odłożyć odpowiednią sumę pieniędzy na leczenie in vitro. Niestety, okazało się, że nie kwalifikujemy się do bezpłatnego, finansowanego przez publiczną służbę zdrowia leczenia: obowiązujące w Anglii prawo wciąż dyskryminuje w tym zakresie osoby nieheteronormatywne i wymaga, aby pary jednopłciowe samodzielnie sfinansowały od 3 do 12 cykli IUI (w zależności od lokalnych przepisów) i dopiero, kiedy prywatne leczenie nie przyniesie efektów, publiczna służba zdrowia oferuje im ograniczoną pomoc. Ponieważ prywatne leczenie okazało się jedyną dostępną dla nas drogą, a wstępne badania wykazały, że Maggie ma niską rezerwę jajnikową, poszłyśmy za radą lekarzy i od razu zdecydowałyśmy się na 3 cykle zapłodnienia in vitro. Łącznie z dodatkowymi skanami, lekami, zatrzykami i badaniami, całkowity koszt naszego leczenia wyniósł ponad 17 000 funtów. Choć kosztowne i stresujące, leczenie warte było każdego pensa i każdej nieprzespanej godziny: we wrześniu 2021 roku Maggie zaszła w ciążę. Wkrótce przeprowadziłyśmy się do Szkocji, gdzie w czerwcu 2022 roku urodził się nasz wspaniały synek, Ian, i gdzie prowadzimy szczęśliwe życie. Nasz syn jest naszym oczkiem w głowie, kochamy go nad życie i jest dla nas źródłem radości, jakiej wcześniej nie znałyśmy. Jesteśmy najszczęśliwszą rodziną na świecie. Ian rośnie jednak szybko i od pewnego czasu daje nam do zrozumienia, że chciałby mieć małego braciszka lub siostrzyczkę. I my chciałybyśmy sprowadzić na ten świat kolejne życie, bo doskonale odnajdujemy się w macierzyństwie, które daje nam ogromnie wiele satysfakcji i radości. Właśnie na taką okazję przechowujemy w klinice trzy powstałe podczas naszego leczenia in vitro zarodki, które chciałybyśmy teraz wykorzystać. Pozostaje nam jedynie transport zarodków z Londynu do jednej z lokalnych szkockich klinik (o wyborze kliniki i wszelkich innych kwestiach będziemy informować Was szczegółowo i na bieżąco) i możemy działać. Szkockie prawo jest bardziej przyjazne wobec osób LGBTQ+ i finansuje w ograniczonym zakresie leczenie in vitro parom jednopłciowym - z wyjątkiem tych, które mają już dzieci i/lub zamrożone zarodki pozostałe z samodzielnie sfinansowanego wcześniej leczenia. Dlatego, niestety, i tym razem nie kwalifikujemy do bezpłatnego leczenia. Tym razem też nieco trudniej nam samodzielnie odłożyć potrzebną kwotę – brak bezpłatnych żłobków i przedszkoli dla dzieci poniżej trzeciego roku życia umożliwa tylko jednej z nas pracę w pełnym wymiarze godzin, a bycie rodzicem samo w sobie powoduje, że trudniej zostawać w pracy po godzinach, brać nadgodziny czy dodatkowe zlecenia (wszystko to, tak czy owak, staramy się robić, ale to zdecydowanie za mało, żeby udało nam się samodzielnie sfinansować leczenie). Ceny za pojedynczy transfer zarodka zaczynają się w okolicach 1500 funtów; koszt dodatkowych leków waha się od 200 do 1000 funtów, do tego dochodzą też wstępne i kontrolne badania, których ceny zaczynają się od 150 funtów wzwyż. Trudno oszacować dokładną kwotę potrzebną do pokrycia kosztów całego leczenia, ponieważ składa się na nie wiele czynników, z których części nie sposób przewidzieć – in vitro jest przecież skomplikowaną procedurą medyczną, której celem jest stworzenie nowego życia ludzkiego. Ponieważ do dyspozycji mamy trzy zarodki, potrzebna nam kwota może wynosić od 2500 funtów do nawet 7000 funtów lub więcej. Najważniejsze jest jednak to, żeby zacząć, i to jak najszybciej: Jaś, podobnie jak my, niecierpliwie czeka na powitanie nowego członka lub członkini rodziny, a nam zależy na tym, żeby różnica wieku między rodzeństwem nie była zbyt duża. Kluczowa jest jednak dla nas kwestia czasu: jedna z nas zbliża się do czterdziestki, a drugą niedawno ją przekroczyła, co w przypadku transferu zarodka nie wpływa co prawda na szanse powodzenia zabiegu, ale nie pozostaje bez wpływu na zdrowie.
Wiemy, że macie wielkie serca, jesteście pomocni i hojni. Wiemy również, że dla wielu z nas czasy są trudne i nie zawsze jesteśmy w stanie pomagać innym tak szczodrze, jak byśmy chcieli. Zdajemy sobie też sprawę, że istnieją inne ważne sprawy, osoby w potrzebie i wspaniałe inicjatywy zasługujące na wsparcie i pomoc. Dlatego prosimy was tylko o taką pomoc, jakiej jesteście w stanie nam udzielić: liczy się każdy grosz, każdy pens, każdy cent – każde wsparcie z Waszej strony jest dla nas bezcenne. Będziemy Wam też ogromnie wdzięczne za udostępnianie naszej zbiórki w mediach społecznościowych i przekazywanie dalej informacji o naszym małym fundraisingu. Dzięki Waszemu, choćby drobnemu, wsparciu, możemy spełnić nasze największe marzenie i sprawić, że nasza mała, szczęśliwa, tęczowa, trzyosobowa rodzina zmieni się w nieco większą i jeszcze szczęśliwszą, tęczową, czterosobową rodzinę <3 Dziękujemy za Wasze zaangażowanie, udostępnianie zbiórki i wsparcie finansowe!

Ściskamy Was mocno,
Maggie, Kaya i Jaś


Donate

Donations 

    Donate

    Organizer

    Magdalena Kunz
    Organizer
    Scotland

    Your easy, powerful, and trusted home for help

    • Easy

      Donate quickly and easily

    • Powerful

      Send help right to the people and causes you care about

    • Trusted

      Your donation is protected by the GoFundMe Giving Guarantee