
Funeral costs for Renata Lustofin
Donation protected
Drodzy przyjaciele i rodzino.
Kilkanaście godzin temu odeszła od nas nasza kochana siostra, (Moja rodzona Siostra) Mama dwojki dzieci i ukochana żona. W okropnym cierpieniu przegrała walkę z nowotworem i w wieku 40 lat odeszła z tego świata. Renata w okresie pandemi dowiedziala sie ze ma raka piersi, po sześciomiesięcznej chemoterapii operacji usunięcia piersi i węzłów chłonnych niestety musiała zaakceptować swòj wyrok śmierci gdyż choroba powróciła z przeżutami na wątrobę, kręgosłup, kości, płuca oraz mózg, do tego przyplątała jej się Sepsa. Zdążyła sie jeszcze z nami pożegnać telefonicznie i zobaczyć swoje ukochane dzieci. Tak bardzo chciała żyć i walczyła do ostatniego dnia. Nie wyobrażam sobie akceptacji swojej śmierci i żegnania sie z bliskimi. Dlatego pisząc te słowa jest ciężko nie płakać, mimo wszystko, pozostawiła po sobie same miłe wspomnienia. Z całego serca prosimy o pomoc mężowi w zbiórce na godny pochówek, gdyż zmarła w szpitalu w Londynie. Mąż przez ostatnie 3 miesiace nie pracował, byl u boku swojej żony. Pieniążki sa potrzebne na przewóz zwłok do Polski, gdzie jej ostatnim zyczeniem było spacząć w rodzinnym mieście.
Za każdą pomoc serdecznie Dziekujemy.
Sławek Rachmaciej
"My dzisiaj nie żegnamy się z Tobą, bo człowiek żyje tu na ziemi tak długo jak pamięć o nim nie zaginie. Twoje odejście to nieodżałowana strata bo będziesz w naszych sercach i naszej pamięci na zawsze."
Kilkanaście godzin temu odeszła od nas nasza kochana siostra, (Moja rodzona Siostra) Mama dwojki dzieci i ukochana żona. W okropnym cierpieniu przegrała walkę z nowotworem i w wieku 40 lat odeszła z tego świata. Renata w okresie pandemi dowiedziala sie ze ma raka piersi, po sześciomiesięcznej chemoterapii operacji usunięcia piersi i węzłów chłonnych niestety musiała zaakceptować swòj wyrok śmierci gdyż choroba powróciła z przeżutami na wątrobę, kręgosłup, kości, płuca oraz mózg, do tego przyplątała jej się Sepsa. Zdążyła sie jeszcze z nami pożegnać telefonicznie i zobaczyć swoje ukochane dzieci. Tak bardzo chciała żyć i walczyła do ostatniego dnia. Nie wyobrażam sobie akceptacji swojej śmierci i żegnania sie z bliskimi. Dlatego pisząc te słowa jest ciężko nie płakać, mimo wszystko, pozostawiła po sobie same miłe wspomnienia. Z całego serca prosimy o pomoc mężowi w zbiórce na godny pochówek, gdyż zmarła w szpitalu w Londynie. Mąż przez ostatnie 3 miesiace nie pracował, byl u boku swojej żony. Pieniążki sa potrzebne na przewóz zwłok do Polski, gdzie jej ostatnim zyczeniem było spacząć w rodzinnym mieście.
Za każdą pomoc serdecznie Dziekujemy.
Sławek Rachmaciej
"My dzisiaj nie żegnamy się z Tobą, bo człowiek żyje tu na ziemi tak długo jak pamięć o nim nie zaginie. Twoje odejście to nieodżałowana strata bo będziesz w naszych sercach i naszej pamięci na zawsze."
Organizer
Slawomir Rachmaciej
Organizer
Des Plaines, IL